Starigrad- Paklenica. Pierwszy raz przyjechaliśmy tutaj w 2014 roku. To była nasza pierwsza samodzielna podróż za granicę, upojeni wolnością razem z Filipem i Wiktorem przemierzaliśmy Chorwackie wybrzeże. Do Starigradu trafiliśmy przypadkiem. Od kilku dni pogoda nas nie rozpieszczała. Dzień wcześniej w okolicach Rijeki złapała nas straszna wichura. Podczas składania namiotu ten poderwał się i dosłownie […]
Aerial Silks
Skok na głęboką wodę – opuszczone baseny (Chorwacja)
Część druga chorwackiej przygody w hotelu Haludovo na wyspie Krk. By przeczytać część pierwszą tego wpisu kliknij tutaj. Przejść suchą stopą… Magia magią, ale czas ucieka, słońce coraz wyżej, a przed nami jeszcze basen. Szybko zbieramy sprzęt i przenosimy się na zewnątrz. Tutaj jednak czeka nas przykra niespodzianka, bo cały stropodach, po którym trzeba przejść […]
W oparach szampana i dymu z cygara (Chorwacja)
Pierwszy raz pojawiliśmy się tam 24. lipca 2020 po południu, by zobaczyć czy plan w ogóle ma szansę się powieść. W pierwszej chwili zaskoczyło mnie jak wolno dostępny jest ten teren. Brak ogrodzeń, czy zabitych wejść. Jest tam tak łatwo się dostać, że turyści w kostiumach kąpielowych i japonkach przychodzili tam prosto z sąsiedniej plaży.
Zapomniane gruzińskie sanatorium – Tskaltubo (Gruzja)
Tskaltubo to miasteczko w centralnej Gruzji, które niegdyś było ulubionym ośrodkiem wypoczynkowym Stalina. Za czasów ZSRR stanowiło główne centrum sanatoryjne, do którego ściągali ludzie z całego Związku Radzieckiego na „obowiązkowy wypoczynek”. Całe miasto pokryte było luksusowymi hotelami, które po rozpadzie ZSRR, gdy codzienne pociągu z Moskwy i Petersburga zostały wstrzymane, opustoszały. Jednak nie na długo…
Jak zamontować hak na szarfę, koło lub hamak w domu?
Wszyscy przez to przechodziliśmy. Dosyć szybko po rozpoczęciu przygody z aerial silks czy aerial hoop w głowie każdego podniebnego akrobaty pojawia się idea – mieć swój własny sprzęt do ćwiczenia w domu! I o ile zakup sprzętu to prosta sprawa, to mieć gdzie go bezpiecznie zawiesić nie jest już taką “pestką”. Nie wszyscy mieszkają w […]
Opuszczony klasztor Santa Maria de Seiça (Portugalia)
Form follows function. Forma podąża za funkcją.* Ale co, jeśli forma była pierwsza i teraz biedna i uniżona próbuje dogonić funkcje, które ze stulecia na stulecie fundują jej pokolenia. Taka architektura się zmienia, ewoluuje. Aż do chwili, gdy zostaje porzucona. W ostatecznej formie frankensteina stylów i funkcji. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam zdjęcia z klasztoru […]
RPA – Od Parku Krugera, przez Drakensberg, aż po Cape Town (Afryka)
Staję dzisiaj przed niełatwym zadaniem. Spróbuję zamknąć w słowa, a potem zdania i akapity naszą podróż po RPA sprzed prawie trzech lat. Przez ten czas pewne opowieści przemielone wielokrotnie przez język, przesączone przez zęby wyostrzyły swe kontury, ale zatarły detale. Niektóre przemyślenia powtarzane w kółko, przybrały formę bardziej mantry czy modlitwy niż obiektywnego osądu. Wszystko […]
W cieniu Kaukazu – pomnik Przyjaźni Rosyjsko-Gruzińskiej (Gruzja)
Pierwszy raz Pomnik Przyjaźni Rosyjsko-Gruzińskiej w Gudauri zobaczyłam jadąc na przednim siedzeniu zapakowanej po brzegi marszrutki. Zauroczył mnie swoją sowiecką surową estetyką, połączeniem kamienia i barwnych malowideł. Był to słoneczny dzień pod koniec września 2016. Miałam dużo szczęścia mogąc podziwiać widoki na Gruzińskiej Drodze Wojennej, bo reszta moich kompanów utknęła z tyłu busika próbując zaczerpnąć […]
Tam ciągle gra muzyka – Pałac Rzewuskich (Polska)
9 sierpnia 2018 Budzą mnie promyki ostrego porannego słońca wpadające przez przednią szybę samochodu. Jesteśmy gdzieś przy autostradzie A1 pomiędzy Toruniem i Łodzią. Jest 7 rano. Dziewięć dni temu wyprowadziliśmy się z Berlina, więc nasza Renata ze skrupulatnie zapakowanym dobytkiem wygląda co najmniej jak obwoźny cyrk. Do Krakowa wracamy dość okrężną drogą – przez Rugię, […]
Z szarfą dookoła świata (mapa)
Nie wiem, w którym momencie dokładnie pomyślałam – “Hmmm… a może by tak wieszać szarfę w różnych dziwnych miejscach?” – ale było to dosyć szybko, bo swój debiut zaliczyłam już kilka miesięcy po kupnie mojej pierwszej zielonej szarfy. Było to pod Mostem Wandy w Krakowie w kwietniu 2017. Później przyszedł plener multidyscyplinarny na ulicy Mazowieckiej […]